wtorek, 10 września 2013

Mautern an der Donau

Na uczęszczanym już od czasów prehistorycznych połączeniu północ-południe, biegnącym równolegle do przebiegu szlaku bursztynowego, rzymski fort Favianis kontrolował ważne przejście przez Dunaj. Był jednym z obozów wojskowych, określanych mianem castellum, które dodatkowo chroniły tą naturalną granicę wzdłuż umocnionej linii obronnej Rzymian (łac. limes) przed ludami germańskimi.
Pochodzenie nazwy "Favianis" nie jest dostatecznie jasne, ale możliwe, że nawiązuje do stacjonującego tu w I wieku naszej ery oddziału żołnierzy cohors faviana.



Pierwotnie zbudowany w konstrukcji drewniano-ziemnej, a następnie postawiony z kamienia fort, w drugim i trzecim stuleciu kilka razy był przebudowywany. Prace przeprowadzane były przez 1000-osobową jednostkę żołnierzy cohors I Aelia Brittonum. Z kolei od roku 300 n.e. część żołnierzy z jednostki legio I Noricorum strzegącej granicy na Dunaju, miała za zadanie zajmowania się pracami budowlanymi, między innymi produkcją cegieł stemplowanych.
Fort miał około 150 metrów szerokości w kierunku północ-południe i około 200 metrów długości ze wschodu na zachód, co stanowi obszar, który dziś odpowiadałby około dziesięciu boiskom piłkarskim. W pobliżu fortu powstawały osiedla cywilne. Mieszkały tam rodziny żołnierzy jak też lokalni dostawcy, kupcy i rzemieślnicy, którzy wytwarzali przedmioty codziennego użytku. W starożytnym Favianis mieszkało kilka tysięcy osób. Dla porównania: dzisiejszy Mautern na znacznie większym obszarze ma ponad 3000 mieszkańców.

We współczesnym Mautern nad Dunajem w pobliżu murów rzymskich (po lewej) znajduje się szkoła i na placu zabaw bawią się dzieci, po prostu bajka.

W forcie, który w okresie późnej starożytności wzmocniono w narożne wieże wachlarzowate oraz rozbudowano w kierunku północnym, stacjonowały: część legionu legio I Noricorum i prefekt (wysoki urzędnik wojskowy) dunajskiej floty Noricum. W tym czasie Dunaj był najważniejszym, chronionym szlakiem handlowym, którym transportowano nie tylko zboża i materiały budowlane, ale i luksusową ceramikę i szkło, np. z Pannonii.


Na zdjęciach późnoantyczna wieża wachlarzowata, znajdująca się na południowym krańcu muru, której nazwa pochodzi od budowli na planie wachlarza.


Od połowy IV wieku masywne fortyfikacje zapewniały ochronę nie tylko jednostkom wojskowym, ale i ludności cywilnej. Badania archeologiczne dowodzą, że w sytuacji nadciągającego zagrożenia, w murach fortu przebywały również kobiety. Niebezpieczeństwo ataku było szczególnie duże w czasie żniw, gdy wszyscy w tym również żołnierze byli potrzebni do pracy przy zbiorach, a im większe uprawy i plony, tym bardziej przyciągały wrogów.

"Rzymska wieża" o obrysie murów w kształcie podkowy widoczna jest z daleka przed murami twierdzy. Solidna murowana ściana zachowała się aż do trzeciego piętra. Co do wysokości kondygnacji można się zorientować na podstawie umiejscowienia otworów po belkach stropowych, które są również widoczne w przestrzeni klatki schodowej wieży. Wieża nie była dostawiona do muru, ale z nim zintegrowana. Stąd fundament wieży musiał być poszerzony o właściwą grubość muru. Górne otwory okienne od strony zachodniej zachowały się w ich pierwotnej formie a na powierzchni muru nadal rozpoznawalna jest technika rzymskiego rzemiosła murarskiego.

W wieży na planie podkowy stacjonowała rzymska załoga obserwatorów. Żołnierze mieli za zadanie zabezpieczenie dostępu do wieży i fortu, jak i meldowaniu o zbliżającym się nieprzyjacielu. Mur miał grubość do 2,5 metra i posiadał prostokątne wnęki, które umożliwiały prowadzenie obrony z bezpiecznej osłoniętej pozycji. Dodatkowym zabezpieczeniem, chroniącym obóz przed intruzami były otaczające budowlę rowy. Wieża, która była większa niż porównywalne wieże w okresie późnej starożytności, służyła do obrony, ale i również jako brama. Wewnętrzna klatka schodowa prowadziła do furty bramnej, wąskiego, niskiego przejścia, przez które można się było "przemknąć".

Północny front obozu znajdował się prawdopodobnie między Dunajem a tzw. Hufeisenturm (Wieża Podkowa), natomiast południowy front znajdował się pomiędzy ulicami Frauenhofgasse i Alte Friedhofstraße. Częściowo zachowany mur zamykał dawny fort od strony zachodniej (na zdjęciu). Jest to jeden z najbardziej imponujących zabytków na północ od Alp i architektury rzymskiej w Austrii. Do budowy użyto prawdopodobnie kamieni i materiałów z pobliskich kamieniołomów. Idealne datowanie muru nie jest jednak możliwe, ponieważ ten sam materiał został później zastosowany do rozbudowy i remontów. Mur osiągnął wysokość kilku metrów w paru etapach prac budowlanych. Można to stwierdzić na podstawie otworów po belkach, które niezbędne były do budowy.

Römerhalle, od strony Dunaju.

Pogoda dopisuje, a ja ruszam dalej w kierunku Pöchlarn. Siedząc na przystanku autobusowym rozmyślam o tym, że przydałby się rower lub hulajnoga i jak będzie z noclegiem. Po prawie dwóch godzinach czekania jadę autobusem wzdłuż Dunaju, za oknem dominują uprawy winorośli a widoki tak oczarowują, że zmęczenie powoli mija.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz