sobota, 7 września 2013

Zeiselmauer i Tulln an der Donau

Przygotowując się do kilkunastokilometrowej marszruty w ramach Dni Kultury Polskiej w Austrii, w dniach od 3 do 7 września, pozwiedzałam niektóre miejscowości rozlokowane wzdłuż rzeki Dunaj, stanowiące obiekty architektury wojskowej z czasów Cesarstwa Rzymskiego. Wtedy to Dunaj tworzył północną granicę obronną zarówno dla prowincji Noricum jak i Pannonii, przeciw ludom germańskim zamieszkującym Barbaricum. Na tej granicy od I wieku stacjonowały legiony i oddziały pomocnicze w warownych obozach, połączone drogą limesową.

Greifenstein, gdzie możliwe, że znajdował się posterunek wartowniczy - wieża strażnicza (Wachtturm). W tej miejscowości zarezerwowałam sobie hotel, pierwszy na trasie planowanej eskapady. Szukając noclegów, nauczona doświadczeniem, staram się wybierać hotel z całodobową recepcją. Ale w małych miejscowościach nie zawsze jest to możliwe. I tu jak zwykle, było trochę ambarasu z ulokowaniem się w pokoju, bowiem musiałam dzwonić do właściciela hotelu, na austriacki numer widniejący przy wejściu. Ale już rankiem następnego dnia, oczywiście po śniadaniu ruszam na dworzec. Czekam na pociąg na peronie odpowiednim w kierunku jazdy do Zeiselmauer i ... zaskoczenie bo pociąg jedzie drugim czyli lewym torem.

W Zeiselmauer, od dworca idę ulicą Bahnstraße i jak zwykle, nie mogę się opanować, by nie uchwycić remizy strażackiej i autka w jednym z moich ulubionych kolorów. Miasto zwiedzam z dwoma plecakami, bowiem nie ma tutaj przechowalni bagażu.

Rzymski fort Cannabiaca w Zeiselmauer był jedną z wysuniętych na północ fortyfikacji, wchodzących w skład łańcucha obozów na granicy Dunaju (Donaulimes). Kontrolowały one tereny na północnym brzegu Dunaju, gęsto zaludnione przez ludy germańskie. Fort znajdował się przy granicy prowincji Noricum z prowincją Pannonia (Pannonia superior), biegnącej wzdłuż skraju grzbietu górskiego Lasu Wiedeńskiego (Wienerwald). Stąd przez Hagen i Kierlingtal droga wiodła do sąsiedniego, już panońskiego fortu w Klosterneuburgu.
Obóz wojskowy Cannabiaca, zbudowany został pod koniec I wieku, dla 500 - osobowej załogi składającej się z oddziałów pomocniczych mieszanych: konnych i piechoty (cohors equitata). I te pierwsze zabudowania wewnątrz umocnień, wykonane z drewna strawił ogień. Fortyfikacje odbudowano na początku II wieku dla stacjonującego tu oddziału trackiej kawalerii (łac. equitatus), przeniesionego z Brytanii. Jako materiału budowlanego użyto kamienia. Żołnierze i cywile wykorzystywali miejscowy piaskowiec łatwy w obróbce, wydobywany z kamieniołomów terenu Wienerwald. W pobliżu fortu znajdowały się osiedla cywilne (domy, warsztaty, sklepy). Potwierdzają to znalezione np. podczas prac polowych przedmioty, pochodzące z gospodarstw domowych. Na początku IV wieku, wojsko wzmocniło twierdzę w wachlarzowate wieże narożne (Fächerturm). Co doskonale widać na jednym z zachowanych fragmentów ściany wieży od strony północno-wschodniej fortu. Również w piwnicach kościoła, jego środkowej części, znajdują się dobrze zachowane fragmenty budynku komendy (łac. principia). Budynek usytuowany był na skrzyżowaniu głównych dróg (nawierzchnia z pokruszonego kamienia), w obrębie murów fortu.
Spacerując po miasteczku Zeiselmauer można zapoznać się z imponująca, częściowo zachowaną późnoantyczną architekturą wojskową. Wszystkie zabytki na szlaku prowadzącym po skansenie są opisane na panelach informacyjnych oraz modelach fortu. Tym sposobem, można sobie wyobrazić rozmiar fortu granicznego Cannabiaca, który przez 400 lat, w obrębie murów utrzymany był w kwadracie o powierzchni 2 hektarów.

Mała kwadratowa wieża narożna (Das Klein- bzw. Restkastell) w obrysie 20 na 21 metrów mieściła mniej liczny oddział graniczny (łac. limitanei) lub germańskich najemników. W trzypiętrowym budynku z oknami łukowymi znajdowały się pomieszczenia na zapasy i broń. Mieszkania i pokoje pomocnicze rozmieszczone były wokół dziedzińca. 

Magazyn zboża (Körnerkasten) - późnoantyczna czworokątna wieża stoi na terenie wschodniej bramy fortu. Budynek jest dobrze zachowany dzięki właścicielom (herb), którzy używali go jako magazynu.

Oryginalna brama miała wysokość 4 metrów, a obecny horyzont jest o 2 metry wyżej od poziomu z czasów rzymskich, co widać na załączonym "obrazku".



Mury rzymskie na posesji przy domu, coś co robi wrażenie i chciałoby się tak mieszkać ...,
ale wracam do opisu Fächerturm
Narożniki ściany wieży na planie wachlarza, wysunięte do przodu poza zewnętrzne mury twierdzy były charakterystyczne dla późnoantycznej architektury wojskowej na linii granicznej Dunaju. Pozwalały one na lepszą obronę w atakach na mury twierdzy.

Mury wież wachlarzowatych postawiono z kamieni, które połączono zaprawą wapienną zmieszaną z piaskiem, żwirem i pokruszoną cegłą (gruz). Na zewnątrz murów widoczne są drewniane rusztowania, a wewnątrz zachowane wsporniki belek stropowych.





Model fortu, w który pięknie wkomponował się słonecznik, albo jak kto woli odwrotnie.











 





Kolejnym miastem w tym samym dniu jest Tulln an der Donau i tym co zadziwia w mieście, jest na każdym rondzie fontanna. I choć tutaj też nie ma przechowalni bagażu i "targam" plecak po mieście, to z przyjemnością jako przerywnik prezentuję pokaz fontanelli.


Fort Comagenis w Tulln wchodził w skład łańcucha fortów rzymskich w Kotlinie Tullneńskiej, do którego należały też inne umocnienia: fortyfikacje wojskowe w Traismauer, Maria Ponsee, Zwentendorf i Zeiselmauer.
W północno-wschodniej części starego miasta Tulnn znajdują się starsze obiekty fortyfikacji, które postawiono już w I wieku i obwarowano murem z suszonej cegły, względnie w połączeniu z drewnianą palisadą. Inskrypcja z początku II wieku opowiada o jednostce łuczników konnych przeniesionej z Kommageny (obecnie wschodnia Turcja) nad dunajską granicę. Kawalerzyści zbudowali część fortu z kamienia i nazwali Comagenis.
Za murami fortu na południu i zachodzie znajdowały się osiedla cywilne. W IV wieku, podobnie jak pobliski fort Cannabiaca, fortyfikacje zostały wzmocnione. Postawiono masywne wieże na planie w kształcie litery "U". Rzymska wieża, chroniąca fort kawalerzystów od strony zachodniej, to jeden z najlepiej zachowanych zabytków limesu dunajskiego w Austrii i znajduje się przy ulicy Donaulände. Natomiast odrestaurowane i zadaszone zostały pozostałości bramy fortu od strony wschodniej (łac. porta principalis dextra).





Niestety muzeum było zamknięte, 
więc ruszyłam w teren. 
Słynna Römerturm, która w średniowieczu pełniła rolę arsenału do przechowywania broni i prochu w celu obrony miasta (wieża prochowa), a w XIX wieku był tu skład soli, stąd znana jest również jako Salzturm.

I detale architektoniczne budowli charakterystyczne dla późnorzymskiej architektury obronnej.

W bliskiej odległości od masywnej wieży, nad brzegiem Dunaju stoi posąg przedstawiający cesarza Marka Aureliusza na koniu. Jest to kopia oryginału znajdującego się na Kapitolu w Rzymie i upamiętnia rzymską historię miasta Tulln, stacjonującą tu kawalerię rzymskiego obozu Comagena.

Takie ławeczki stoją w Tulln przy Römermuseum.

I jeszcze raz pokaz fontann z Tulln.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz